wtorek, 5 czerwca 2012

1. Siedzę i umieram.

Szedłem przez zatłoczone ulice Londynu. Mijałem mnóstwo ludzi. Żyję na tym świecie już 18 lat, ale mimo tego nie rozumiem logiki niektórych osób. Niby mówią, że kochają tutejszą pogodę, deszcz. A jak przyjdzie co do czego, chowają się pod parasolami, jakby bali się, że maleńkie krople zrobią im dziury w skórze. Aktualnie wszystkie twarze skierowane były w moją stronę. Patrzyli na mnie jak na szaleńca. W końcu, kto normalny chodzi po stolicy w starych spranych dresach i koszulce na krótki rękaw, gdy temperatura nie przekracza 10 stopni ? Ja byłem normalny, ale sytuacja, w jakiej się znajdowałem nie bardzo. Kolejna kłótnia. Sprzeczaliśmy się często i prawie o wszystko, ale nigdy aż tak bardzo. Najwyraźniej nie byliśmy sobie pisani. Kochałem tego chłopaka jak nikogo innego. Mimo to, często działał mi na nerwy. Nie, nie mam już siły. Usiadłem na ławce i tępo wpatrywałem się w przestrzeń czerwonymi, zapuchniętymi od łez oczami...

Biegłem do szkoły najszybciej, jak potrafiłem. Mądry Harry nie potrafi wyjść z domu na czas. Most nad rzeczką dzielił mnie od murów szkoły. Obejrzałem się za siebie. Nagle poczułem silne uderzenie. Coś stanęło mi na drodze. A raczej nie coś, lecz ktoś. Jak później się okazało, mój własny, osobisty Bóg. Stałem tak i wpatrywałem się w niego jak w obrazek.
- Coś Ci wypadło. - zaśmiał się.
Przykucnął i pozbierał kartki, które wypadły mi z rąk podczas zderzenia. A ja nadal stałem jak wryty wciąż się na niego gapiąc. Podał mi do ręki moje rzeczy, a ja w końcu się ocknąłem. Już chciałem odchodzić, gdy za plecami znowu usłyszałem jego głos.
- Może... poszedłbyś ze mną na kawę ? - zapytał.
- Tak, czemu nie. - odrzekłem.
Poczułem, że na twarzy  rozlewają mi się rumieńce. Nie powinienem opuszczać zajęć zwłaszcza, że dziś miałem oddać bardzo ważny projekt, ale jak się potem okazało, to była właściwa decyzja.  Niecałe 15 minut później siedzieliśmy w kawiarni pijąc kawę. Cholernie ucieszyło mnie to, że poznałem kogoś takiego jak Louis. Widać było, zę mamy ze sobą bardzo wiele wspólnego. Poza tym w każdym calu przypominał mi mój własny ideał. Odkąd pamiętam chciałem mieć dla siebie kogoś słodkiego, delikatnego, wrażliwego. Opisać mój ideał dwoma słowami ? Louis Tomlinson. 


Minęło kilka kwadransów nim otrząsnąłem się ze wspomnień. Po moim gorącym policzku spłynęło kilka ostatnich, słonych łez. Starłem je szybko. Tak łatwo przywołać wspomnienia. Tyle zdarzeń, uczuć powraca, gdy łzy spadają. Wstałem i wolnym krokiem wróciłem do naszego mieszkania. Wchodząc do środka uderzyła mnie fala pięknego zapachu, którym był przesiąknięty każdy zakamarek domu. JEGO zapachem. Poszedłem do łazienki zdjąć z siebie przemoczone ubranie. Gdy tylko z niej wyszedłem zorientowałem się, że Lou nie ma w domu. Jak głupi popędziłem do jego pokoju. Otworzyłem szafę. Uff... Wszystko jest, czyli się nie wyprowadził. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Lecz po chwili znów spochmurniałem, przecież jeszcze się nie pogodziliśmy. Usiadłem w jednym miejscu i zacząłem rozmyślać. O przeszłości, teraźniejszości,a przede wszystkim o przyszłości, którą tak zaciekle z nim wiązałem. O sobie. O nim. O NAS. Ale trudno, stało się. chociaż miało być inaczej, męczysz się, rozpaczasz, ale nie naprawisz tego łzami, przecież wiadomo, że to boli i zabija z każdą chwilą, bo znów coś nie tak poszło, coś się skończyło. A ja już godzinę siedzę na parapecie sącząc zimną już herbatę i patrzę w okno, przez które z powodu deszczu prawie nic nie widać. Wielkie krople odbijają się o szybę, po chwili spływają w dół. Zupełnie tak, jak słone łzy po moich policzkach. W słuchawkach znowu smutne piosenki, które idealnie psują mi humor. W głowie głupie myśli latają jak oszalałe, a obolałe serce przyspiesza bicie. Generalnie rzecz biorąc-siedzę i umieram.

3 komentarze:

  1. mam pytanko, to będzie opowiadanie o Larrym? :)
    a jak na razie jest meega. <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie Larry, momenty Zarry'ego i Hannah Walker : )
      Dziękuję, cieszę się, że się podoba <3

      Usuń
  2. super ; 3 ALE CZEMU HARRY TO GEJ ! Jak mogłaś z mojego męża i jac moich dzieci zrobić gejem ja cie zabije normalnie !! w poprzednich ich zabijasz jak ty mos\żesz ? jak możesz ? < 333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń